Belgia rozgromiła Kostarykę

    Belgia rozgromiła Kostarykę

    katatonia82 / Shutterstock.com

    katatonia82 / Shutterstock.com

    Przygotowujące się do Mistrzostw Świata Belgia i Kostaryka zmierzyły się w meczu towarzyskim.

    W rozegranym w Brukseli spotkaniu Belgia okazała się zdecydowanie lepszym zespołem i zwyciężyła 4:1.

    Ćwierćfinaliści

    Przed czterema laty, podczas mistrzostw w Rosji obie reprezentacje znalazły się w najlepszej ósemce turnieju. Belgia w grupie bez problemów wyprzedziła Algierię, Rosję i Koreę Południową, zdobywając komplet punktów. W fazie pucharowej Belgowie najpierw pokonali po dogrywce Stany Zjednoczone 2:1, a w ćwierćfinale okazali się gorsi od późniejszego wicemistrza świata, Argentyny. Kostaryka była natomiast największą sensacją poprzedniego Mundialu. Skazywana na pożarcie ekipa potrafiła pokonać w grupie Urugwaj i Włochów oraz zremisować z Anglią. W 1/8 finału drużyna ta potrzebowała rzutów karnych, aby wyeliminować Grecję. W ćwierćfinale w meczu Kostaryki z Holandią także były rzuty karne, lecz tym razem lepsza okazała się ekipa z Europy. Powtórzenie tego wyczynu w Rosji będzie dla Kostaryki po raz kolejny wielkim sukcesem, Belgia na pewno nie zadowoli się awansem jedynie do ćwierćfinału.

    Trzon ten sam

    W meczach towarzyskich Roberto Martinez nie rotował zbyt mocno, jeśli chodzi o ofensywę. Po raz kolejny szansę na występ otrzymali Lukaku, Hazard, czy De Bruyne i to oni będą stanowić o sile tej drużyny na mistrzostwach. W barwach Kostaryki na szpicy wystąpił Urena, a na lewym skrzydle biegał Bryan Ruiz. W spotkanie dobrze weszła Belgia, która raz po raz atakowała bramkę przeciwnika. To jednak goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie. W 24. minucie niefortunnie z własnego pola karnego piłkę wybił jeden z Belgów, a trafiła ona idealnie na nogę Ruiza, który strzałem z woleja nie dał szans Thibaultowi Courtuois.

    Odrobili straty

    Po stracie gola Belgia ruszyła do ataków jeszcze bardziej zdecydowanie. W 31. minucie po asyście Hazarda wyrównał Mertens, a jeszcze przed przerwą po podaniu strzelca od pierwszego gola dla Belgów bramkę zdobył Lukaku. Napastnik Manchesteru United był często łapany na spalonym, jednak ostatecznie i on zdołał strzelić gola. Do przerwy Belgowie prowadzili 2:1, a w drugiej części gry nadal atakowali z animuszem. Pięć minut po zmianie stron na 3:1 podwyższył Lukaku, a wynik spotkania na 4:1 ustalił Batshuayi. Tak pewna wygrana Belgii pokazuje, że podopieczni Roberto Martineza nie bez powodu są jednym z faworytów mistrzostw. Zespół ten w kluczowych momentach będzie musiał jednak pokazać, że tworzy monolit, a wtedy możliwa będzie nawet gra w finale.