Bayern skromnie wygrywa w pucharze, PSV odpada po dogrywce

    Bayern skromnie wygrywa w pucharze, PSV odpada po dogrywce

    kivnl / Shutterstock.com

    kivnl / Shutterstock.com

    We wtorek nie tylko w Polsce rozgrywano spotkania w ramach krajowych pucharów.

    W Niemczech nie doszło do większych niespodzianek. W jednym ze spotkań Bayern wygrał swój wyjazdowy mecz.

    Szybkie prowadzenie

    We wtorek Bayern udał się na spotkanie z Rodinghausen. Zespół gospodarzy był o wiele niżej notowany, dlatego nie mogło nikogo dziwić to, że to Bawarczycy uważani byli za zdecydowanego faworyta tego spotkania. Już do przerwy podopieczni Niko Kovaca prowadzili 2:0, gdy gole strzelili Wagner i Mueller. Jeszcze przed przerwą jedenastkę wykonywał Renato Sanches, lecz nie wykorzystał on tego rzutu karnego. Po zmianie stron gospodarze zdobyli bramkę kontaktową. Gol ten padł już w 49. minucie, dlatego fani tego zespołu liczyli zapewne na wyrównanie. Do końca meczu żaden gol już nie padł i to Bayern wygrał wczorajsze spotkanie. Dogrywki do awansu potrzebował za to Augsburg, który wyeliminował Mainz. Co ciekawe to goście prowadzili do przerwy 2:1, lecz nie utrzymali korzystnego rezultatu do końca.

    Zaskakujący wynik

    W lidze PSV nie ma sobie równych. Drużyna z Eindhoven ma na koncie komplet punktów i z tego też powodu wydawało się, że także w pucharze ekipa ta poradzi sobie bezproblemowo. Tym bardziej że w 1. minucie na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Gutierrez. Waalwijk jednak nie poddało się i remisowało już do przerwy. Po zmianie stron ponownie PSV strzeliło gola, lecz w samej końcówce goście wyrównali na 2:2. Z tego względu do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W niej gola w 109. minucie strzelił Maatsen, co oznaczało sensację. PSV przegrało ten mecz i odpadło z pucharu już w październiku.

    Męczyli się na wyjeździe

    Nieco inaczej wygląda system pucharowy w Hiszpanii. Tam w obecnej rundzie drużyny mierzyć się będą w dwumeczach. Wczoraj w jednym ze spotkań Ebro podejmowało Valencię. Mecz ten był świętem dla klubu, który na co dzień nie ma okazji do gry z takim rywalem. Już jednak po 30. minutach gospodarze musieli grać w dziesiątkę, gdy czerwoną kartkę otrzymał Thiago. Niespodziewanie po przerwie to jednak Ebro wyszło na prowadzenie. Gola zdobył Amelibia i wydawało się, że dojdzie do sensacji. Valencia jednak odwróciła losy meczu i wygrała po dwóch golach Miny. W innym ze spotkań Sant Adreu przegrał 0:1 z Atletico Madryt. Zwycięskiego gola zdobył Martins. Remisy miały za to miejsce w dwóch pozostałych spotkaniach. Lugo zremisowało z Levante, a Leganes z Vallecano.