Atletico wraca na drugie miejsce w La Liga

    Atletico wraca na drugie miejsce w La Liga

    Jose Breton- Pics Action / Shutterstock.com

    Jose Breton- Pics Action / Shutterstock.com

    Po tym, jak przed tygodniem Atletico przegrało w derbach Madrytu i straciło pozycję wicelidera, Rojiblancos szybko wrócili na swoje niedawne miejsce.

    W tej kolejce podopieczni Diego Simeone zwyciężyli, natomiast porażkę odnotował Real Madryt. Zwycięstwo po dwóch ostatnich remisach odniosła także FC Barcelona.

    Wyjazdowa wygrana

    W tym sezonie Atletico słabo radzi sobie na wyjazdach. Sobotnie zwycięstwo z Rayo Vallecano było czwartą wygraną poza własnym stadionem w tym sezonie na 12 takich rozegranych spotkań. W meczu z niżej notowanym rywalem Rojiblancos długo męczyli się i przez 74 minuty na tablicy wyników utrzymywał się wynik remisowy. Wtedy jednak po asyście Alvaro Moraty na listę strzelców wpisał się Antoine Griezmann i goście wygrali 1:0. Także w sobotę Barcelona rywalizowała na własnym stadionie z Realem Valladolid. Tuż przed przerwą rzut karny wykorzystał Leo Messi i Katalończycy prowadzili. W drugiej połowie Argentyńczyk nie wykorzystał kolejnej jedenastki i ostatecznie Barca zwyciężyła skromnie.

    Nie gonią

    Okazję do utrzymania kontaktu z liderem miał w niedzielę Real. Królewscy na własnym boisku rywalizowali z Gironą. Ostatnie mecze w wykonaniu Realu były dobre. Co więcej, korzystny wynik przywieziony z Amsterdamu osiągnięty w Lidze Mistrzów powinien sprawić, że zespół będzie bardziej zmotywowany. W 25. minucie Casemiro zdobył gola dającego gospodarzom prowadzenie. Taki wynik utrzymał się do przerwy i niewiele osób zakładało, że Real straci wczoraj punkty. W 65. minucie rzut karny wykorzystał jednak Stuani i mieliśmy remis. Na kwadrans przed końcem na Santiago Bernabeu zapanowała konsternacja, gdy Portu wyprowadził Gironę na prowadzenie. Korzystny wynik dla gości utrzymał się do końca spotkania. Jest to tym bardziej zaskakujące, że ostatni raz Girona zwyciężyła w lidze w listopadzie.

    Dobra passa trwa

    W czwartkowy wieczór Villarreal niespodziewanie pokonał w Lizbonie Sporting w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europy. Przed rewanżem hiszpańska drużyna stała się minimalnym faworytem do awansu, lecz w międzyczasie musiała ona jeszcze zagrać mecz z Sevillą. Ich wczorajsi przeciwnicy także rywalizują w Lidze Europy i także wygrali na wyjeździe 1:0, a ich rywalem było Lazio. Wczoraj to Villarreal okazało się o wiele lepszą drużyną. Już do przerwy gospodarze prowadzili dwoma golami, gdy na listę strzelców wpisali się Alvaro i Ekambi. Pod sam koniec meczu Alfonso ustalił wynik na 3:0. Tak wysokie rozmiary wygranej gospodarzy są zaskakujące. Nadal znajdują się oni jednak w strefie spadkowej. Dziś na zakończenie kolejki Huesca zagra z Athletikiem Bilbao.