Arsenal remisuje z Atletico na własnym stadionie

    Arsenal remisuje z Atletico na własnym stadionie

    Londyńczycy zremisowali 1-1 z Atletico Madryt na Emirates Stadium. Spotkanie to było rozgrywane w ramach półfinału Ligi Europy. Biorąc pod uwagę, że za tydzień rewanż w Madrycie, Londyńczycy nie są w najlepszej sytuacji.

    Arijeet Bannerjee / Shutterstock.com

     

    Ostatnia szansa na puchar dla Wengera

    W ostatnich dniach gruchnęła wiadomość, że Arsene Wenger po zakończeniu obecnego sezonu opuści klub. Informacja ta zaskoczyła wielu kibiców, jednakże miała również wywrzeć pozytywny wpływ na zawodników, którzy w ramach podziękowania i uznania dla zasług Francuza w rozwój angielskiej piłki oraz budowanie potęgi Arsenalu, chcieliby wygrać dla niego jakieś trofeum na pożegnanie. Ostatnią taką szansą jest Liga Europy.

    Wymarzony początek

    Arsenal wszedł w spotkanie bardzo dobrze. Od początku atakowali i wywoływali presję na rywalach co bardzo szybko się opłaciło. Już w 10 minucie, drugą żółtą kartkę otrzymał prawy obrońcą Atletico, Sime Vrsaljko i od tego momentu Madrytczycy musieli sobie radzić w osłabieniu. Na dodatek na trybuny został odesłany szkoleniowiec gości, po tym jak w bardzo ekspresyjny sposób wyrażał swoje niezadowolenie z decyzji arbitra.

    Całkowita dominacja

    Od tego momentu Arsenal przejął całkowitą kontrolę nad spotkaniem. Raz za razem sunęły kolejne ataki na bramkę Jana Oblaka, często kończące się bardzo groźnymi strzałami z którymi musiał radzić sobie słoweński bramkarz. Mimo wielu groźnych sytuacji pod bramką gości i dobrych okazji, m.in. Welbecka to do przerwy Kanonierom nie udało się wyjść na prowadzenie.

    „Atletico potrafi cierpieć”

    Stwierdzenie to było bardzo często używane w trakcie występów Los Colchoneros w Lidze Mistrzów, gdy potrafili się rozpaczliwie bronić i minimalnie wygrywać dwumecze. Tym razem przenieśli to na Ligę Europy. Dominacja Arsenalu przyniosła w końcu efekt w postaci bramki. Świetne dośrodkowanie z lewej strony boisku wykorzystał Alexandre Lacazette, który znajduje się ostatnio w bardzo dobrej formie. Mimo tego, Kanonierzy nie zdołali wygrać tego meczu.

    Fantastyczny Oblak i niebezpieczny Griezmann

    Jan Oblak musiał sobie radzić w tym spotkaniu z prawdziwą kanonadą. Arsenal oddał aż 28 strzałów w kierunku bramki Słoweńca, a mimo to udało im się strzelić tylko jedną bramkę, nie bez powodu jest on uważany za jednego z najlepszych bramkarzy na świecie. Podobnie jak Griezmann jest uważany za jednego z najlepszych napastników. Francuz jako jedyny stwarzał zagrożenie pod bramką Ospiny. Już w pierwszej połowie oddał dwa groźne strzały. Natomiast w 81 minucie wykorzystał fatalny błąd Kościelnego i mimo tego, że jego pierwszy strzał obronił Ospina, to dobitka okazała się skuteczna i w ten sposób ustalony został wynik spotkania.

    Arsenal Londyn 1-1 Atletico Madryt

    Bramki: 61′ Lacazette – 81′ Griezmann