Arsenal gromi w derbach Londynu

    Arsenal gromi w derbach Londynu

    photo-oxser / Shutterstock.com

    photo-oxser / Shutterstock.com

    W Nowy Rok nie odpoczywali gracze na Wyspach. Jak zwykle 1 stycznia odbyło się kilka spotkań w Premier League.

    Jednym ze starć były derby Londynu, w których Arsenal podejmował Fulham. Ten mecz pewnie wygrali gospodarze.

    Czołówka uciekała

    Kanonierzy nie mieli wyjścia i musieli bezwzględnie wczorajsze spotkanie wygrać. W przypadku kolejnej utraty punktów strata do czołowej czwórki prawdopodobnie jeszcze bardziej by się zwiększyła. Warto też dodać, że w dwóch ostatnich spotkaniach Arsenal zdobył tylko punkt. Udało się to osiągnąć w meczu wyjazdowym z Brighton. Tuż przed końcem roku podopieczni Unaia Emery’ego zostali jednak rozgromieni przez Liverpool i pozostawili po sobie słabe wrażenie. Starcie derbowe z Fulham mogło pomóc Kanonierom odzyskać zaufanie kibiców, które na tym etapie sezonu jest niezwykle ważne.

    Grali lepiej

    Pod wodzą Claudio Ranieriego Fulham zaczęło grać o wiele lepiej niż z poprzednim menedżerem. W ostatnich trzech spotkaniach ekipa z Londynu zdobyła pięć punktów, co oznacza, że nie przegrała żadnego z tych meczów. Po remisach z Newcastle i Wolves Fulham skromnie pokonało u siebie Huddersfield. Zespół ten nadal jednak znajdował się w strefie spadkowej i aby się z niej wydostać, potrzebnych było kilka naprawdę dobrych meczów. Niewiele wskazywało na to, że takie spotkanie będzie miało miejsce na Emirates. Wszystko było jednak możliwe, dlatego goście liczyli na sięgnięcie choćby po punkt.

    Do przerwy skromnie

    W pierwszej części gry padł tylko jeden gol. Trafienie miało miejsce w 25. minucie. Iwobi zagrał do Xhaki, a ten nie miał problemów z pokonaniem bramkarza rywali dzięki znalezieniu się w bardzo dogodnej pozycji do zdobycia gola. Na więcej trafień fani musieli czekać do drugiej połowy, lecz w niej padły aż cztery bramki. Na szczęście dla kibiców gospodarzy większość z goli była dla Arsenalu. W 55. minucie Kanonierzy przeprowadzili najładniejszą akcję w meczu. Po serii celnych podań przed i w polu karnym ostatecznie Kolasinac zagrał do Lacazette’a, a Francuz dopełnił formalności, podwyższając prowadzenie swojej drużyny.

    Nie odpuścili

    Mimo utraty kolejnego gola Fulham postanowiło powalczyć o remis i w 69. minucie zdobyło bramkę kontaktową. Strzelcem gola był Kamara, który wpakował piłkę do pustej bramki. Jest to zasługa Sessegnona, który zagrał bardzo dobrą piłkę wzdłuż linii końcowej pomiędzy defensorami a bramkarzem. Arsenal nie zamierzał jednak odpuścić i sam pokusił się o następne gole. W 79. minucie Ramsey podwyższył rezultat na 3:1. Wynik został ustalony w 83. minucie. Gospodarze wykonali rzut rożny, a goście nie potrafili wybić piłki z własnego pola karnego. Sytuację wykorzystali Kanonierzy, którzy rozegrali piłkę do Aubameyanga. Gabończyk uderzył na bramkę, a po drodze piłka odbiła się jeszcze od defensora gości, czym zmyliła Rico. Arsenal wygrał 4:1 i znajduje się na piątym miejscu. Londyńczycy mają dwa punkty straty do Chelsea, która swój mecz w tej kolejce rozegra dzisiaj.