Angielskie starcie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów

    Angielskie starcie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów

    Christian Bertrand / Shutterstock.com

    Już dziś o 20:45 w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów Liverpool podejmie Manchester City.

    Faworytem dwumeczu są dzisiejsi goście, jednak The Reds pokazali już w tym sezonie, że są w stanie ograć drużynę z Manchesteru.

    Twierdza Anfield

    W bezpośrednich meczach wcale nie widać przepaści finansowej, jaka dzieli oba zespoły. Liverpool potrafi grać z Obywatelami. Po raz ostatni w starciu ligowym Liverpool przegrał z The Citizens na swoim stadionie w 2003 roku. Były to tak odległe czasy, że gole dla swoich zespołów strzelali Baros i Anelka, a na bramce zespołu z miasta Beatlesów stał Jerzy Dudek. Po tamtym spotkaniu obie drużyny spotkały się w meczu Premier League na Anfield jeszcze 15 razy. Aż 11 spotkań wygrał Liverpool, padły też 4 remisy. W tym czasie City zdołało tu wygrać jedynie w 2016 roku w ramach Capital One Cup, jednak dopiero po rzutach karnych. Od dzisiejszego spotkania może więc zależeć bardzo wiele. Liverpool musi osiągnąć u siebie jak najlepszy możliwy rezultat.

    W tym sezonie

    Biorąc pod uwagę tylko obecny sezon, oba zespoły spotkały się ze sobą jedynie w starciach ligowych. W czwartej kolejce podopieczni Pepa Guardioli rozgromili przeciwników aż 5:0. Pierwszego gola w tamtym spotkaniu strzelił Sergio Aguero, który dzisiaj ma nie zagrać. W rundzie rewanżowej, 14 stycznia Liverpool po niesamowitym spotkaniu pokonał City 4:3. Jedną z bramek zdobył wtedy Mohamed Salah. Egipcjanin jest najlepszym zawodnikiem obecnego sezonu w Premier League. Nie ma się co dziwić, że to na niego najbardziej liczy dzisiejszego wieczoru Jurgen Klopp. Liverpool musi jednak uważać w obronie, ponieważ ofensywa City potrafi wykorzystać najdrobniejszy błąd rywala.

    City jak taran

    W tegorocznej edycji Ligi Mistrzów oba zespołu spisują się bardzo dobrze. The Citizens wygrali pierwsze pięć grupowych spotkań i przegrali jedynie w starciu ostatniej kolejki z Szachtarem Donieck, mając już zagwarantowane pierwsze miejsce w tabeli. W 1/8 finału City trafiło na FC Basel. Już w Szwajcarii Manchester praktycznie przypieczętował sobie awans, wygrywając 4:0. W rewanżu podopieczni Guardioli przegrali 1:2, jednak nie miało to już żadnego wpływu na kwestie awansu do kolejnej fazy rozgrywek.

    Liverpool przez kwalifikacje

    Liverpool, aby zagrać w fazie grupowej, musiał przebrnąć przez kwalifikacje. W nich dwukrotnie pokonał niemiecki Hoffenheim – 2:1 na wyjeździe i 4:2 u siebie. W fazie grupowej drużyna prowadzona przez Jurgena Kloppa nie przegrała żadnego spotkania. 3 zwycięstwa i 3 remisy dały Liverpoolowi pierwsze miejsce w grupie E. The Reds nie byli pewni awansu jeszcze przed ostatnią kolejką, dlatego też na poważnie potraktowali spotkanie ze Spartakiem. Zwycięstwo 7:0 pokazało, co może zrobić ta drużyna, gdy walczy o wszystko. W 1/8 finału Liverpool trafił na FC Porto. Tak jak i Manchester City, tak i The Reds sprawę awansu rozstrzygnęli już w pierwszym spotkaniu, zwyciężając 5:0. Bezbramkowy remis w rewanżu nie miał już znaczenia. Liczymy dziś na ekscytujące widowisko na Anfield Road. Oby obie drużyny wspięły się na wyżyny swoich umiejętności.