Zenit i Feyenoord sensacyjnie rozgromieni

    Zenit i Feyenoord sensacyjnie rozgromieni

    Vladimir_Vinogradov / Shutterstock.com

    Vladimir_Vinogradov / Shutterstock.com

    W czwartkowych meczach eliminacyjnych do fazy grupowej Ligi Europy było wiele niespodzianek.

    Największe sensacje sprawiły jednak zespoły Dinama Mińsk i Trencina, które rozgromiły wysoko notowanych rywali.

    Dobrze weszli w sezon

    Rozgrywki w lidze rosyjskiej zaczęły się niedawno i za klubami są obecnie dwie kolejki. Jedną z dwóch drużyn z kompletem punktów jest Zenit, który wczoraj wybrał się na Białoruś, aby zagrać z wiceliderem tamtejszej ligi, Dinamem Mińsk. Rosjanie mieli już w pierwszym spotkaniu zapewnić sobie awans, jednak przebieg meczu zaskoczył wszystkich. Gospodarze już w 12. minucie objęli prowadzenie, kiedy to gola zdobył Nikolić. Zaskoczony Zenit nie wiedział co robić i po upływie nieco ponad pół godziny gry przegrywał 0:2. Tym razem na listę strzelców wpisał się Khvashchinskiy. Goście jeszcze nie otrząsnęli się po tym trafieniu, a już stracili kolejną bramkę. Gola do szatni strzelił Galovic i zapewne nawet kibice gospodarzy przecierali oczy ze zdumienia, spoglądając na rezultat tego spotkania. Wydawało się, że po zmianie stron Zenit zacznie odrabiać straty, ponieważ każdy gol będzie na wagę złota. Stało się jednak odwrotnie i to Białorusini dobili rywala. Na 4:0 podwyższył Nikolić i Dinamo wygrało z Zenitem aż czterema golami.

    Górnik nie taki słaby

    W przypadku wyeliminowania w poprzedniej rundzie Trencina, Górnik Zabrze w tej obecnej podejmowałby w pierwszym meczu holenderski Feyenoord. Jak jednak pamiętamy, podopieczni Marcina Brosza nie dali Słowakom rady i to nasi sąsiedzi mogli zagrać z tym utytułowanym klubem. Ku zaskoczeniu wielu, już w 6. minucie Mance dał Słowakom gola dającego prowadzenie, a 30 minut później podwyższył on na 2:0. Jakby tego było mało, jeszcze przed przerwą Azango zdobył gola na 3:0. Feyenoord spisywał się bardzo słabo na tle wczorajszego rywala i taka postawa Holendrów jest sporym zaskoczeniem. Mimo większego posiadania piłki w obu połowach, także w drugiej części gry goście nie dali rady przeciwnikowi. W 63. minucie na 4:0 podwyższył Mance i takim też wynikiem zakończyło się całe spotkanie. Trencin mógł wygrać wyżej, ale ostatecznie wygrana czterema golami też jest dobrym rezultatem. Okazało się więc, że porażka Górnika na Słowacji 1:4 to wcale nie taki tragiczny rezultat, porównując go do wyniku Fenenoordu.

    Wygrywali skromnie

    Kilka drużyn, które były faworytami dwumeczów, w pierwszym spotkaniu odniosły skromne zwycięstwa. Jedną z takich ekip jest Sevilla, która po wyeliminowaniu Ujpestu, tym razem za przeciwnika miała Zalgiris. Litwini spisali się jednak dużo lepiej i mimo że po 34. minutach przegrywali po golu Banegi, to ostatecznie ulegli Sevilli tracąc tylko tę jedną bramkę. Do Holandii wybrał się FC Basel, który nie dał rady PAOK-owi w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Jedyną szansą na grę w fazie grupowej europejskich pucharów została więc Liga Europy. Vitesse kontrolowało przebieg meczu, lecz straciło gola w doliczonym czasie gry. Długie podanie do van Wolfsfinkela zagrał Zuffi, a Holender, grający w przeszłości w Vitesse, na kilkadziesiąt sekund przed końcem spotkania zdobył gola. Jednym golem wygrał także Besiktas, który podejmował LASK Linz. Już w 6. minucie Ryan Babel zdobył gola dla Turków i była to jedyna bramka w tym meczu.