Włochy gromią sześcioma golami

    Włochy gromią sześcioma golami

    Marco Iacobucci EPP / Shutterstock.com

    Marco Iacobucci EPP / Shutterstock.com

    Po raz drugi w tych eliminacjach zwyciężyła reprezentacja Włoch.

    Po pokonaniu w weekend Finlandii, tym razem nadszedł czas na rywalizację z Liechtensteinem.

    Zdecydowany faworyt

    Wygrana Włochów we wczorajszym meczu była obowiązkiem. Fani Italii nie zastanawiali się, czy ich zespół zdobędzie trzy punkty, lecz jak wysoko wygra. Jak się okazało, były ku temu powody. Włosi ponownie w ciągu kilku dni zagrali bardzo dobry mecz i są oni coraz bliżej awansu na Euro 2020. Tym razem mecz w pierwszym składzie rozpoczął Quagliarella, który odwdzięczył się Roberto Manciniemu dwoma golami za wystawienie go w wyjściowej jedenastce. Strzelanie rozpoczął jednak Sensi, który w 17. minucie wykorzystał podanie od Spinazzoli. Kwadrans później kibice gospodarzy ponownie świętowali zdobycie gola przez ich reprezentację. Tym razem bardzo dobrze w polu karnym zachował się Verratti i ładnym strzałem podwyższył prowadzenie.

    Dwa gole z karnych

    Kilka minut później ręką zagrał jeden z zawodników gości, w związku z czym arbiter podyktował jedenastkę dla Włochów. Rzut karny pewnie wykorzystał Quagliarella. Co ciekawe jeszcze przed przerwą gospodarze otrzymali kolejną jedenastkę. Ponownie chodziło o zagranie ręką, lecz tym razem arbiter pokazał piłkarzowi czerwoną kartkę. Liechtenstein musiał więc grać w osłabieniu, a Quagliarella ponownie wykorzystał jedenastkę. W drugiej połowie gra się uspokoiła, a gospodarze zdobyli dwie kolejne bramki. W 69. minucie Quagliarella zaliczył asystę przy trafieniu Keana. Wynik na 6:0 został ustalony przez Pavolettiego, który na murawie zameldował się zaledwie cztery minuty wcześniej. Włochy są jedyną drużyną w grupie z kompletem punktów. Ekipa Roberto Manciniego nie straciła jeszcze gola.

    Blisko wygranej

    Rozczarowani po wczorajszym meczu mogą być piłkarze Bośni i Hercegowiny. Drużyna ta podejmowała Grecję i już po kwadransie prowadziła 2:0. Wynik otworzył Visca, a podwyższył Pjanic. W drugiej połowie nadzieje Grekom na choćby punkt dał Fortounis, który w 64. minucie zdobył gola kontaktowego z rzutu karnego. Chwilę później czerwoną kartkę otrzymał Pjanic, a Bośniacy zaczęli już tylko bronić wyniku. Grecja zdołała jednak wyrównać w 85. minucie. Zeca asystował przy trafieniu Kolovosa i mecz zakończył się remisem 2:2. Najwcześniej grano wczoraj w Armenii, gdzie podopieczni Armena Gyulbudaghyantsa podejmowali Finlandię. Goście wygrali 2:0 po golach Jensena i Soiriego. W tabeli Grecja oraz Bośnia i Hercegowina mają po cztery punkty na koncie, natomiast Finlandia ma oczko mniej. Armenia i Liechtenstein pozostają bez punktu.