Rozstrzygnięcia kolejnej rundy w walce o Ligę Europy

    Rozstrzygnięcia kolejnej rundy w walce o Ligę Europy

    Ververidis Vasilis / Shutterstock.com

    Ververidis Vasilis / Shutterstock.com

    Nie tylko polskie zespoły rywalizowały wczoraj na arenie europejskiej w ramach eliminacji do Ligi Europy.

    Swoje spotkania rozgrywały też znane drużyny oraz pretendenci do awansu. Po raz kolejny na naszych oczach miały miejsce niespodziewane wyniki.

    Były karne

    W dwóch z wczorajszych spotkań do awansu potrzebna była seria jedenastek. Niespodziewanie FC Riga zdołała doprowadzić do nich w meczu z CSKA Sofia, mimo że przegrała mecz w Bułgarii 0:1. Niestety dla drużyny z Łotwy lepszy w karnych okazał się przeciwnik i to on awansował dalej. Po zakończeniu spotkania po dwie czerwone kartki ujrzeli zawodnicy obu drużyn. Także w Kosowie kibice mogli przeżyć zawód. Po 180 minutach meczu Prishtiny z Folą było 0:0 i także dogrywka nie przyniosła goli. W karnych po trzech seriach lepsi byli gospodarze, lecz zmarnowali trzy kolejne jedenastki z rzędu. Co ciekawe goście wykorzystali tylko jedną z nich, więc gra toczyła się dalej. Ostatecznie w ósmej serii ekipa z Luksemburga zdobyła gola, a Jamal nie wykorzystał karnego i dwumecz został rozstrzygnięty.

    Dużo goli

    Spotkaniem, które było najbardziej interesujące pod względem goli, był rewanżowy mecz pomiędzy Runavikiem a Hibernian. W pierwszym meczu Szkoci wygrali u siebie 6:1 i kwestia awansu była już rozstrzygnięta. Mimo tego zarówno oni, jak i ekipa z Wysp Owczych stworzyli dobre widowisko. Już w pierwszej minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po samobójczym golu Ambriosse’a, a 5 minut później było już 2:0 dla Runaviku. Mimo to do przerwy na tablicy widniał rezultat 3:3. Po zmianie stron goście pokazali, że są lepsi i ostatecznie całe spotkanie wygrali 6:4, co oznacza, że w dwumeczu strzelili rywalowi aż 12 goli, tracąc przy tym 5 bramek.

    Mieli więcej szczęścia

    Mimo porażki Runaviku awans uzyskał inny zespół z Wysp Owczych. B36 Torshavn po bezbramkowym remisie na własnym boisku jechał na mecz rewanżowy z OFK Titograd do Czarnogóry. Gospodarze prowadzili do przerwy 1:0 po golu Petrovicia na początku spotkania. Po zmianie stron to jednak Torshavn zaatakowało i zdobyło 2 gole, dzięki czemu niespodziewanie uzyskało awans do dalszej rundy. Powody do radości może mieć także luksemburski Niedercorn, który obronił zaliczkę z pierwszego spotkania. W Azerbejdżanie drużyna ta wygrała 2:0 z Qabalą, a w rewanżu przegrała tylko jednym golem, co dało jej awans. Z dalszą rundą pożegnał się też Shamrock Rovers, który po dogrywce okazał się gorszy od szwedzkiego AIK-u.