Remis w Sosnowcu, Lech przełamał złą serię

    Remis w Sosnowcu, Lech przełamał złą serię

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Wczoraj miały miejsce dwa ciekawe spotkania w Lotto Ekstraklasie.

    Najpierw Zagłębie Sosnowiec rywalizowało o punkty z Cracovią, a następnie poznański Lech podejmował na własnym boisku Miedź Legnica.

    Potrzebne zwycięstwo

    Tak się złożyło, że spotkanie w Sosnowcu okazało się meczem dwóch najsłabszych zespołów w Ekstraklasie. Obie ekipy miały przed tym meczem zaledwie 6 punktów na koncie i traciły dwa oczka do znajdującego się na czternastej pozycji Górnika. Wygrana któregoś z tych zespołów sprawiałaby, że awansowałby on w tabeli i w końcu wydostał się ze strefy spadkowej. Przed upływem kwadransa znakomitą okazję na wyjście na prowadzenie mieli goście. We własnym polu karnym faulował Polczak i Pasy otrzymały jedenastkę. Rzut karny wykonywał Helik, jednak nie trafił w bramkę i nadal utrzymywał się bezbramkowy remis. Swoją szansę wykorzystał za to zespół gospodarzy.

    Strzelili po golu

    W 21. minucie piłkę w polu karnym otrzymał Udovicić. Zawodnik dostał podanie z drugiej strony szesnastki od Wrzesińskiego i pewnie pokonał Gostomskiego. W drugiej połowie Cracovia ruszyła do ataku. Stan meczu wyrównał Javi Hernandez i spotkanie zaczęło się od nowa. W 81. minucie czerwoną kartkę za faul tuż przed polem karnym otrzymał Kudła i Zagłębie kończyło mecz w dziesiątkę. Wynik jednak nie uległ już zmianie i obie drużyny podzieliły się punktami. W drugim niedzielnym meczu Lech Poznań rywalizował z Miedzią. Legniczanie stracili gola już w 11. minucie. Wtedy to Amaral zagrał do Gytkjaera, a Duńczyk wykończył składną akcję gospodarzy, umieszczając piłkę w siatce. Kolejne bramki padły dopiero po przerwie.

    Skuteczny duet

    W 51. minucie role się zamieniły i tym razem przy golu dla Lecha asystował Gytkjkaer, a piłkę w siatce umieścił Amaral. Dzięki temu Kolejorz prowadził już dwoma golami i niewielu przewidywało nerwową końcówkę. W 73. minucie gola kontaktowego strzeliła jednak Miedź, a na listę strzelców wpisał się Szczepaniak. Do końca spotkania Miedź walczyła o bramkę dającą remis, natomiast Lech próbował kontrować. Żadna z drużyn jednak gola już nie zdobyła, dzięki czemu Poznaniacy po długiej przerwie ponownie wygrali w lidze. Miedź ma w tabeli 11 punktów, natomiast Lech ma 16 oczek na koncie i traci trzy punkty do lidera, którym jest Jagiellonia. Białostoczanie zagrają jednak jeszcze dziś ze Śląskiem i będą mogli podwyższyć przewagę nad resztą stawki.