Miedź przegrała z Lechią, Wisła Kraków remisuje z Wisłą Płock

    Miedź przegrała z Lechią, Wisła Kraków remisuje z Wisłą Płock

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Czwartą kolejkę Lotto Ekstraklasy zainaugurowano w Gdańsku, gdzie Lechia podejmowała Miedź Legnica.

    Po raz kolejny beniaminek nie pokazał się ze zbyt dobrej strony. W drugim piątkowym spotkaniu Wisła Kraków grała z Wisłą Płock.

    Początek był dobry

    Obie ekipy dobrze wspominały pierwszą ligową kolejkę. Miedź na inaugurację sezonu wygrała na własnym boisku ze szczecińską Pogonią, a Lechia na wyjeździe wygrała z Jagiellonią. Kolejne kolejki nie były już dla tych drużyn tak dobre. O ile Lechia osiągnęła remisy ze Śląskiem i Legią, o tyle Miedź przegrała dwa kolejne spotkania, a lepszymi zespołami okazywali się Wisła Kraków i Górnik. Mimo wszystko Legniczanie mogli cieszyć się z tego, że w każdym meczu zdobywali gola. Nieco inaczej wyglądała sytuacja przed meczem w Krakowie. Gospodarze znajdowali się w środku tabeli, mając na koncie jedno zwycięstwo, natomiast Płocczanie nie wygrali jeszcze meczu, dlatego liczyli, że uda im się tego dokonać w czwartej kolejce.

    Mieli przewagę

    Od początku meczu w Gdańsku było widać, że Lechia jest lepszą drużyną. Gdańszczanie zdobyli nawet gola, ale nie został on uznany przez sędziego, ponieważ jeden z zawodników gospodarzy był na spalonym. Miedź też stwarzała sytuacje, ale nie zdołała zdobyć bramki. W 39. minucie piłkę na prawej stronie rozegrała Lechia. Stolarski dośrodkował w pole karne, a tam Arak precyzyjnym strzałem pokonał Kanibolotskiego. W drugiej połowie gospodarze przeprowadzili zabójczą kontrę. W 56. minucie Haraslin podał do Lipskiego, a zawodnik ekipy z Gdańska postanowił uderzyć z 20 metrów. Piłka znalazła się w siatce, a Lechia podwyższyła prowadzenie. Więcej goli już nie zobaczyliśmy i gospodarze wygrali całe spotkanie 2:0.

    Nierozstrzygnięty mecz

    W Krakowie Biała Gwiazda miała zdobyć kolejne trzy punkty, jednak jak się okazało, nie udało jej się tego dokonać. W 33. minucie pięknego gola strzelił Ondrasek. Piłkarz gospodarzy otrzymał piłkę zgraną od klatki piersiowej Boguskiego i postanowił uderzyć z woleja. Bramkarz gości był bez szans. Dahne nie wpuścił już jednak więcej goli, a goście zdołali wyrównać w drugiej połowie. W 65. minucie po dośrodkowaniu w pole karne i zgraniu piłki przez Varelę, futbolówkę z sześciu metrów wpakował do bramki Ricardinho. Kilka minut później drużyna z Płocka musiała kontynuować mecz w dziesiątkę. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Stępiński, ale wynik nie uległ już zmianie i w całym spotkaniu padł remis.