Liverpool gromi także na wyjeździe

    Liverpool gromi także na wyjeździe

    katatonia82 / Shutterstock.com

    katatonia82 / Shutterstock.com

    Tak jak i przed tygodniem, tak i w rewanżowym meczu w Portugalii swój mecz w ćwierćfinale Ligi Mistrzów wygrał FC Liverpool.

    The Reds już po losowaniu byli uznani za zdecydowanego faworyta do awansu i jak się okazało, dobrze spisali się w tej roli.

    Każdy mecz ważny

    Do końca sezonu Liverpoolowi zostały do rozegrania ważne spotkania w Premier League. Podopieczni Jurgena Kloppa chcą w końcu sięgnąć po tytuł mistrza Anglii, ale także gra w Champions League jest dla nich istotna. W pierwszym starciu z Porto angielska drużyna nie dała większych szans swojemu rywalowi i zwyciężyła 2:0. Także w rewanżu kibice zespołu z Liverpoolu liczyli na wygraną, natomiast fani gospodarzy wciąż mieli nadzieje na odrobienie dwubramkowej straty. Na początku spotkania to właśnie Porto konstruowało lepsze akcje, lecz nie zdołało otworzyć wyniku tego starcia.

    Ładne akcje

    W 26. minucie ciekawą akcję stworzył zespół gości. Znajdujący się w polu karnym przy piłce Salah wrzucił ją do Mane, który z bliska wpakował futbolówkę do siatki. Do przerwy Liverpool prowadził jednym golem, a po zmianie stron prowadzenie Anglików było wyższe. W 65. minucie świetne podanie do Salaha zagrał Alexander-Arnold. Nikt nie zdołał przeciąć tego zagrania, dlatego Egipcjanin znalazł się w idealnej sytuacji do podwyższenia wyniku. Salah nie zwykł marnować takich okazji i także tym razem wpisał się na listę strzelców. Porto postanowiło jednak nadal walczyć i kilka minut później zdobyło gola kontaktowego. Po dośrodkowaniu Tellesa z rzutu rożnego gola głową zdobył Militao.

    Dobili przeciwnika

    Utrata bramki nie podłamała gości, którzy przed końcowym gwizdkiem zdobyli jeszcze dwa gole. W 77. minucie Henderson zagrał na głowę Firmino, który podwyższył prowadzenie Liverpoolu. Wynik na 4:1 został ustalony w 84. minucie. Po kolejnej wrzutce z rzutu rożnego Mane przedłużył piłkę głową, a van Dijk wpakował ją do pustej bramki. The Reds odnieśli więc okazałe zwycięstwo, co zapewniło im awans do najlepszej czwórki. Wiadomo też, że w półfinale Liverpool zmierzy się z FC Barceloną. Faworytem do awansu będzie kataloński zespół, lecz The Reds nie odpuszczą. Pierwszy mecz między tymi drużynami odbędzie się pierwszego maja w Barcelonie. Rewanż będzie miał miejsce sześć dni później w Liverpoolu. Na Anfield wróci więc Coutinho, który do Barcy trafił właśnie z angielskiej drużyny.