Kolejne remisy Elany i GKS-u Bełchatów

    Kolejne remisy Elany i GKS-u Bełchatów

    Dziurek / Shutterstock.com

    Dziurek / Shutterstock.com

    Po raz trzeci z rzędu w obecnym sezonie w 2. Lidze swoje mecze zremisowały Elana i GKS Bełchatów.

    O wiele cięższe zadanie czekało na ekipę z Bełchatowa, która udała się na wyjazdowe starcie z Widzewem.

    Bez goli w Łodzi

    W rozgrywkach 2. Ligi najlepiej prezentował się jak do tej pory Widzew. Łodzianie znajdowali się na pierwszym miejscu w tabeli i wygrali oni zdecydowaną większość swoich meczów. Jeśli natomiast chodzi o GKS, to drużyna ta również dawno nie przegrała. Ostatnie dwa mecze zespół z Bełchatowa zremisował, a w dodatku taki sam rezultat padł też w Łodzi. Widzew już od 15. minuty zmuszony był grać w dziesiątkę, gdy czerwoną kartkę ujrzał Świderski. Z tego powodu plany taktyczne gospodarzy musiały ulec zmianie. GKS próbował wykorzystać przewagę liczebną, jednak na niewiele się to zdało. Na nieco ponad 20 minut przed końcem Widzewiacy musieli grać w dziewiątkę, ponieważ wtedy czerwień obejrzał jeszcze Kamiński. Mimo gry w osłabieniu gospodarze nie stracili gola i całe spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Ostatecznie z takiego rezultatu nie jest zapewne zadowolona żadna z ekip.

    Problem z wygraną

    Mimo zajmowania pozycji wicelidera ostatnie tygodnie nie są szczęśliwe także dla Elany. Ekipa z Torunia w październiku wygrała tylko raz i to na początku miesiąca. Następnie przyszły remisy z GKS-em i Ruchem, a teraz przeciwnikiem gospodarzy miała być bardzo słabo spisująca się ostatnio Olimpia Grudziądz. Z tego powodu nikogo nie zaskoczyło prowadzenie Elany do przerwy. Gola na 1:0 zdobył Kozłowski, który strzelił jedyną bramkę w pierwszej połowie. W drugiej części gry to niespodziewanie goście odpowiedzieli trafieniami. W 73. minucie stan meczu wyrównał Skibicki, a kilka minut później Olimpia zdobyła kolejną bramkę. Ku zaskoczeniu miejscowych fanów na listę strzelców wpisał się Handzlik. Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do Elany. W doliczonym czasie gry Lenartowski zdobył gola, który sprawił, że obie drużyny podzieliły się punktami.

    Efektowne zwycięstwo

    Na dobre z dołu tabeli uciekł Gryf Wejherowo. Gryf podejmował na własnym boisku Znicza Pruszków i pokazał, że utrata gola to nic strasznego. Do przerwy prowadzili bowiem goście, gdy w 30. minucie Machalski wyprowadził ich na prowadzenie. Druga część gry to już jednak koncert drużyny z Wejherowa. Już w 49. minucie wyrównał Goerke, a niecałe 10 minut później Rogalski dał prowadzenie gospodarzom. Jakby tego było mało, po kolejnych kilku minutach i bramce Kołca było już 3:1 dla Gryfa. Na nieco ponad kwadrans przed końcem swojego drugiego gola w tym spotkaniu zdobył Rogalski. Goście zdołali odpowiedzieć jeszcze jednym golem, natomiast trafienie Zjawińskiego było ostatnim, jakie tego dnia zaliczył Znicz. Wynik na 5:2 ustalił Rogalski, który tym samym zdobył hattricka. Dzięki wygranej Gryf znajduje się na 11. pozycji i w najbliższych spotkaniach może powalczyć o awans do pierwszej dziesiątki.