Kolejna porażka Śląska, klub blisko zmiany trenera

    Kolejna porażka Śląska, klub blisko zmiany trenera

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Marcin Kadziolka / Shutterstock.com

    Wczoraj w najciekawszym piątkowym spotkaniu Ekstraklasy Lech Poznań pokonał Śląska Wrocław 2:0.

    Najważniejszą informacją po spotkaniu jest natomiast ta, która mówi o tym, że był to ostatni mecz Tadeusza Pawłowskiego w roli trenera klubu z Wrocławia.

    Remis na początek

    Zanim rozpoczął się pojedynek w Poznaniu, rozegrano mecz, w którym Zagłębie Lubin podejmowało Piasta Gliwice. Po fatalnej serii bez wygranej Lubinianie przed tygodniem w końcu zwyciężyli, Piast za to przegrał w obecnym sezonie ligowym zaledwie czterokrotnie. Pierwszego gola w meczu zdobył zespół z Gliwic. Strzelcem bramki okazał się Czerwiński. Mimo że gol ten padł w 35. minucie, do przerwy był remis dzięki trafieniu Poręby. W drugiej połowie gospodarze spotkania objęli prowadzenie. W 52. minucie Bohar pokonał bramkarza gości i fani gospodarzy uwierzyli w drugie z rzędu zwycięstwo swojego klubu. Piast jednak nie poddał się i zdołał wyrównać.

    Ważny mecz

    Na około 20 minut przed końcem gola na 2:2 zdobył Parzyszek. Przy tej bramce asystował mu Jagiełło. Żadna z drużyn nie zdołała już zdobyć swojego trzeciego gola, przez co spotkanie zakończyło się remisem. Kilkadziesiąt minut później nadszedł czas na pierwszy gwizdek w Poznaniu. Lech pod wodzą Adama Nawałki rozegrał dotychczas tylko jedno spotkanie, lecz je przegrał. Mecz ze Śląskiem był więc okazją do pierwszego zwycięstwa z Poznaniakami w Ekstraklasie dla byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Swoje powody do zmartwienia miał także Tadeusz Pawłowski. Mówiło się o tym, że już po spotkaniu zostanie on zastąpiony na stanowisku szkoleniowca, lecz w całym spotkaniu Śląsk nie zaprezentował się źle na tle Lecha.

    W końcu strzelili

    Na przestrzeni całego meczu było widać, że Lech bardziej dąży do zwycięstwa, lecz Śląsk także potrafił stworzyć sobie groźne okazje, które mogły zakończyć się golem. Długo jednak utrzymywał się bezbramkowy remis. Dopiero w 76. minucie Joao Amaral popisał się ładną akcją i po równie ładnym strzale umieścił piłkę w siatce. W dalszej części meczu Śląsk bardziej się otworzył, a w doliczonym czasie gry kontrę wyprowadził Lech. Trafienie zaliczył Gytkjaer i Poznaniacy wygrali 2:0. Lech ma teraz w tabeli o 10 punktów więcej niż Śląsk, lecz nadal znajduje się dość nisko w tabeli. Część dziennikarzy jeszcze wczoraj podawała informację, jakoby w następnym spotkaniu ekipę z Wrocławia miał poprowadzić nowy szkoleniowiec.