Dużo niespodzianek w Pucharze Polski

    Dużo niespodzianek w Pucharze Polski

    Dziurek / Shutterstock.com

    Dziurek / Shutterstock.com

    W środowych spotkaniach Pucharu Polski było jeszcze więcej niespodzianek niż dzień wcześniej.

    Niespodziewanie z dalszej rywalizacji odpadło Zagłębie Lubin, które przegrało na wyjeździe z Huraganem Morąg.

    Zaskoczyli

    Podopieczni Mariusza Lewandowskiego pojechali do Morąga na starcie z Huraganem. Mecz dobrze rozpoczął się dla gości, ponieważ już po 17. minutach prowadzili oni 1:0. Bramkę zdobył Mares i do przerwy taki wynik się utrzymywał. Punktem zwrotnym w starciu tych ekip było niewykorzystanie rzutu karnego przez Maresa na początku drugiej części gry. Kilka minut później wyrównał Criciuma, a na około 10 minut przed końcem gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Boczko. Następnie gola na 3:1 zdobył Jajkowski, a Lubinianie zdołali odpowiedzieć jedynie jedną bramką. W samej końcówce na listę strzelców wpisał się Dąbrowski. Wynik tego spotkania jest największą sensacją rundy.

    Były inne niespodzianki

    Oprócz wpadki Zagłębia, także Radomiak odniósł niespodziewaną porażkę. W meczu z Polonią Środa Wielkopolska Radomianie wyszli na murawę w części rezerwowym składem, jednak mimo to byli faworytem do wygranej. To jednak gospodarze wygrali 4:3, a w trakcie meczu prowadzili już nawet 4:1. Po rzutach karnych odpadła za to szczecińska Pogoń. GKS Katowice podejmował klub z Ekstraklasy i dość długo prowadził po bramce Anona. Na kilka minut przed końcem wyrównał jednak Drygas, a w dogrywce nie oglądaliśmy już żadnych goli. W pierwszej serii jedenastek karnego nie wykorzystał Śpiączka, lecz w trzeciej i czwartej mylili się zawodnicy gości, którymi byli Buksa i Dvali. Decydującego karnego wykorzystał Lisowski i to ekipa z Katowic zagra w kolejnej rundzie zmagań.

    Także po karnych

    Drugim spotkaniem, w którym do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne, było starcie GKS-u Bełchatów z Garbarnią Kraków. Pierwsze gole fani zgromadzeni na stadionie zobaczyli dopiero w dogrywce. Wtedy to na prowadzenie gości wyprowadził Kiebzak, jednak chwilę później wyrównał Mularczyk. Podczas strzelania jedenastek potrzebnych było aż siedem serii. Ostatecznie karne lepiej wykonywali gospodarze. Także drugi zespół z Katowic awansował do dalszej fazy. Rozwój przegrywał po pięciu minutach wyjazdowego starcia z Bałtykiem Koszalin, lecz jeszcze przed przerwą wyrównał. Kolejne gole goście zdobywali już w dogrywce. Najpierw na listę strzelców wpisał się Mońka, a następnie Paszek. Skromnie swoje spotkanie wygrał wicemistrz Polski. Jagiellonia w wyjazdowym meczu pokonała Lechię Dzierżoniów 1:0 po trafieniu Świderskiego. Dzisiaj odbędzie się jedno spotkanie w ramach tej rundy. Olimpia Grudziądz podejmie Zagłębie Sosnowiec.