Benfica i Valencia z dobrymi wynikami

    Benfica i Valencia z dobrymi wynikami

    EFECREATA.COM / Shutterstock.com

    EFECREATA.COM / Shutterstock.com

    Najwięcej goli we wczorajszych meczach Ligi Europy padło w Lizbonie.

    Benfica pokonała grający przez większość meczu w dziesiątkę Eintracht, natomiast w pojedynku hiszpańskich drużyn Valencia wygrała z Villarrealem.

    Skomplikowali sobie sytuację

    Eintracht chciał osiągnąć dobry wynik w meczu w Lizbonie, ale zespół z Niemiec od 20. minuty zmuszony był grać w osłabieniu. Czerwoną kartkę otrzymał wtedy N’Dicka, a chwilę później rzut karny wykorzystał Joao Felix. Mimo bardzo niekorzystnego początku goście dzielnie walczyli i zdołali wyrównać w 40. minucie. Po asyście Rebicia na listę strzelców wpisał się Jović. Obaj zawodnicy są jednymi z najlepszych graczy w Bundeslidze w tym sezonie. Mimo remisu pod koniec pierwszej połowy i tak prowadzenie objęła Benfica. Swoje drugie trafienie w tym meczu zanotował Joao Felix. Zadaniem Benfiki w drugiej połowie było podwyższenie prowadzenia, biorąc pod uwagę grę w przewadze.

    Szybkie gole po przerwie

    Niewiele czasu minęło po wznowieniu gry w drugiej części spotkania, a gospodarze prowadzili już trzema golami. W 50. minucie wynik podwyższył Dias, a kilka minut później hattrickiem popisał się Joao Felix. Eintracht walczył naprawdę dzielnie i zostało to nagrodzone jeszcze jedną bramką w tym spotkaniu. Po dośrodkowaniu de Guzmana w 72. minucie Pacienca uderzył głową niezbyt mocno, ale na tyle celnie, że piłka znalazła się w bramce. Benfica zwyciężyła 4:2, ale w rewanżu na własnym boisku Eintracht tak łatwo nie odpuści. W ostatniej parze mieliśmy bój hiszpański. Walczący o utrzymanie w La Liga Villarreal rywalizował z grającą o pierwszą czwórkę Valencią. Na początku meczu faulowany w polu karnym był Guedes, a arbiter podyktował jedenastkę. Parejo zmarnował jednak rzut karny, ale Guedes dobił piłkę do bramki i było 1:0 dla gości.

    Wygrana w doliczonym czasie gry

    Gospodarze wyrównali jednak jeszcze w pierwszej połowie i co ciekawe także z rzutu karnego. Faulowany w szesnastce przez Garaya był Iborra. Do karnego podszedł Santi Cazorla i zamienił ten strzał na bramkę. Przez dalszą część meczu gole nie padały, aż do doliczonego czasu gry drugiej połowy. Gdy doliczony czas się zaczynał, prowadzenie Nietoperzom dał Wass. Gospodarze ruszyli do przodu, aby wyrównać, lecz nadziali się na kontrę. Czeryszew pobiegł lewą stroną boiska i zagrał idealnie w pole karne do Guedesa, a ten pewnym strzałem pokonał Fernandeza. Valencia wygrała więc 3:1 i jest już jedną nogą w półfinale.