Bayern przegrał na własnym stadionie z Realem

    Bayern przegrał na własnym stadionie z Realem

    daykung / Shutterstock.com

    We wczorajszym półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów Bayern Monachium uległ Realowi Madryt 1:2.

    Goście wywożą z Niemiec cenne zwycięstwo. Rewanż odbędzie się w najbliższy wtorek na Estadio Santiago Bernabeu w Madrycie.

    Dobrze zaczęli

    Mimo końcowego wyniku spotkanie dobrze rozpoczęło się dla Bayernu. Bawarczycy już w pierwszych sekundach stworzyli groźną akcję, atakowali dalej w kolejnych minutach. W 8. minucie spotkania z powodu kontuzji zejść z boiska musiał Arjen Robben, którego zastąpił Thiago Alcantara. Tuż przed tym, gdy minęło trzydzieści minut meczu, kontrę wyprowadził Bayern. Z piłką popędził James, który zagrał na prawe skrzydło do Kimmicha. Ten po dobrym sprincie zdecydował się strzelać i myląc bramkarza, umieścił piłkę w siatce. W 34. minucie meczu gospodarze byli zmuszeni przeprowadzić kolejną zmianę. Tym razem Jerome Boateng musiał opuścić plac gry, a zastąpił go Niklas Sule. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu pierwszej połowy Real wyrównał. Piłkę posłaną od Carvajala miał przejąć Ronaldo, jednak pozwolił jej odbić się dalej. Ta trafiła do Marcelo, a Brazylijczyk bardzo ładnym strzałem zza pola karnego dał gościom remis.

    Nie odpuścili

    Bawarczycy wiedzieli, że remis nie jest najlepszym rezultatem, z jakim można jechać do Madrytu. Na drugą połowę wyszli więc oni żądni zwycięstwa, jednak Real miał ten sam cel. W 57. minucie wprowadzony w przerwie Marco Asensio po asyście Lucasa dał Realowi prowadzenie. Był to doskonały wynik dla gości, dodatkowo na kwadrans przed końcem Bayern musiał wykonać trzecią wymuszoną zmianę. Tym razem na uraz narzekał Javi Martinez, a zastąpił go Tolisso. W meczu gola zdobył jeszcze Cristiano Ronaldo, jednak sędzia zauważył, że przy przyjmowaniu piłki Portugalczyk pomagał sobie ręką. Najbliżej zdobycia drugiej bramki dla Bayernu był Ribery, jednak ostatecznie Bayern przegrał 1:2.

    Faulowany Lewandowski

    Meczu nie będzie dobrze wspominał Robert Lewandowski. Oprócz braku gola Polak może narzekać też na pracę sędziego, który powinien podyktować dwa rzuty karne po faulu na reprezentancie Polski. Już w pierwszej akcji meczu, gdy na zegarze nie zakończyła się jeszcze pierwsza minuta, Lewy był faulowany w polu karnym przez Carvajala podczas podawania do Thomasa Muellera. Druga kontrowersyjna sytuacja miała miejsce tuż przed zejściem do szatni na przerwę, gdzie przy rzucie rożnym Carvajal po raz kolejny powalił Lewandowskiego. Polak miał duże pretensje do sędziego o niepodyktowanie jedenastki za to przewinienie. Gdyby podyktowany został choć jeden z tych rzutów karnych, mecz mógłby mieć zupełnie inny przebieg.

    Bayern Monachium – Real Madryt 1:2 (1:1)

    Gole: Kimmich 28′ – Marcelo 44′, Asensio 57′