Barcelona i Liverpool ostatnimi ćwierćfinalistami

    Barcelona i Liverpool ostatnimi ćwierćfinalistami

    Review News / Shutterstock.com

    Review News / Shutterstock.com

    Wczoraj odbyły się dwa ostatnie rewanżowe mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów.

    Na Camp Nou Barcelona mierzyła się z Lyonem, natomiast w Monachium Bayern rywalizował z Liverpoolem.

    Niebezpieczny wynik

    Po bezbramkowym remisie w Lyonie Barcelona wiedziała, że strata gola na własnym boisku może być brzemienna w skutkach. Z tego względu Katalończycy musieli postawić nie tylko na solidny atak, ale też na szczelną obronę. Mimo że ostatecznie Blaugranie nie udało się utrzymać czystego konta, to i tak cieszyła się ona z awansu. W 18. minucie gospodarze wykonywali rzut karny. Do piłki tradycyjnie w takich przypadkach podszedł Leo Messi, który otworzył wynik spotkania. Prowadzenie ekipy z Katalonii podwyższył Coutinho. Do przerwy utrzymał się wynik 2:0 dla Barcy, a po zmianie stron zaatakowali goście. Kontaktowego gola zdobył Tousart w 58. minucie. Oznaczało to, że kolejne trafienie dla Lyonu da awans francuskiej drużynie.

    Dużo goli w końcówce

    Przez kolejne minuty fani zgromadzeni na stadionie obawiali się, że goście zdołają wyrównać i wyeliminują Barcelonę z Champions League. Ostatecznie jednak to gospodarze zdobyli w końcu kolejne bramki. W 78. minucie Messi uspokoił kibiców trafieniem, a trzy minuty później swoją bramkę dołożył także Pique. Wynik w 86. minucie ustalił Dembele. Barcelona zwyciężyła aż 5:1 i będzie jedynym przedstawicielem hiszpańskiej piłki w ćwierćfinałach. W drugim wczorajszym meczu mierzyły się o wiele bardziej wyrównane zespoły. Zarówno Bayern, jak i Liverpool liczyli na awans po wczorajszym starciu. Lepszy okazał się jednak zespół gości, prowadzony przez Jurgena Kloppa. Trener ten w przeszłości potrafił pokonywać Bayern jeszcze za czasów trenowania Borussii Dortmund.

    Do przerwy z nadziejami

    Wynik spotkania otworzył w 26. minucie Sadio Mane. Senegalczyk otrzymał bardzo dobrą piłkę od van Dijka. Błąd popełnił Manuel Neuer, który wyszedł z bramki. Zawodnik gości skierował piłkę do siatki i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Bayern zdołał wyrównać kilkanaście minut później. Samobójcze trafienie zaliczył Matip, lecz jeśli nie trąciłby on piłki, czyhał już na nią Robert Lewandowski. Fani zgromadzeni w Monachium wierzyli, że po przerwie Bayern zdobędzie zwycięskiego gola, lecz to Liverpool zwyciężył. W 63. minucie van Dijk zdobył bramkę na 2:1, a w samej końcówce Mane dołożył swoje drugie trafienie w tym spotkaniu. Awans Liverpoolu oznacza, że z Ligą Mistrzów pożegnał się między innymi reprezentant Polski, Robert Lewandowski.